Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pruszcz Gdański: Mieszkańcy Pruszcza rozmawiali z Karolem Modzelewskim o historii w bibliotece [ZDJĘCIA]

Wawrzyniec Rozenberg
Fot. Wawrzyniec Rozenberg
Miłośnicy historycznych książek nie żałowali braw podczas spotkania z Karolem Modzelewskim, profesorem historii i jednym z najważniejszych osób Solidarności w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, który na trzy lata więzienia, za próbę zmiany ustroju, trafił już w 1965 roku. Potem jeszcze dwukrotnie w 1968 roku i w stanie wojennym po internowaniu.

Osiemdziesięcioletni profesor-opozycjonista z werwą prezentował książkę, „Zajeżdżamy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca”, w której opisuje ważne wydarzenia historyczne od 1937 roku przeplatane własnymi przeżyciami.

Uczestnicy spotkania z uwagą słuchali o niesamowitych przeżyciach autora w bardzo skomplikowanych czasach. O jego dzieciństwie w radzieckiej ochronce, o powrocie do Polski, gdzie jego ojczym, Zygmunt Modzelewski został ministrem spraw zagranicznych, o protestach w latach sześćdziesiątych, które kończyły się wyrokami. O działalności w Solidarności i stanie wojennym.

Zobacz także; Spotkanie z przedstawicielami Klubu AA w bibliotece

- Nie mam pretensji, że zostałem poobijany, bo krytykując ówczesną władzę sam sobie gotowałem ten los – powiedział Karol Modzelewski.

- Byłem nawet dumny z kajdanek więźnia politycznego, gdy mi je pierwszy raz zakładano. Po zwycięstwie naszej rewolucji nie byłem zadowolony. Duch narodu został złamany. Solidarności już nie było. Pozostała pamięć, czyli mit. Mieliśmy wolność, ale bez równości i braterstwa. Pierwsze wrażenie zwycięstwa, ale potem zobaczyliśmy, że inni wleźli nam na plecy i cieszyli się ze swoich zdobyczy. Za najpiękniejszy dzień dla Polski z tamtego okresu uważam 18 września 1980 roku. Wtedy, między innymi z mojej inicjatywy podjęliśmy uchwałę o powołaniu NSZZ Solidarności ogólnopolskiej, zamiast kilkunastu regionalnych. Wracając pociągiem do Wrocławia z tego spotkania zobaczyłem transparent z napisem Solidarność na budynku cukrowni w Pruszczu Gdańskim i polubiłem to miasteczko.

- Warto czytać książki historyczne, oparte na życiorysach autorów – przyznał Marek Kozłow. - Są takie prawdziwe.

Zobacz Robert Janowski w pruszczańskiej bibliotece

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pruszczgdanski.naszemiasto.pl Nasze Miasto