Pościg za ciężarówką miał miejsce w poniedziałek pod wieczór. Kierowcy zaalarmowali policję, że czerwone ciężarowe volvo z naczepą jedzie od Poznania całą szerokością drogi. Patrol wysłany z Leszna na S5 próbował zatrzymać kierowcę, ale ten nie reagował. Pościg z prędkością 100 kilometrów na godzinę trwał aż do Rawicza. W jego trakcie kierowca ciężarówki próbował spychać radiowóz na bariery rozdzielające pasy drogi ekspresowej.
Zjechał na Rawicz, gdzie czekała już policyjna blokada. Stawiał opór i podczas zatrzymania kopnął policjanta z Leszna raniąc go w dłoń. Badanie alkomatem nie wykazało, by pił. Badania krwi na obecność substancji psychoaktywnych także nie wykazały niczego.
34-latek to mieszkaniec Brodnicy w województwie kujawsko - pomorskim. Po dwóch nocach spędzonych w policyjnej celi został w środę dowieziony do leszczyńskiej prokuratury.
- Usłyszał zarzut nie zatrzymania się do policyjnej kontroli. Próbował też najechać na jednego z policjantów, co wypełnia znamiona narażenia go na bezpośrednie zagrożenie życia. Naruszył też nietykalność cielesną dwóch innych funkcjonariuszy. Kolejny zarzut dotyczy używania przemocy w celu zmuszenia policjantów do zaniechania zatrzymania. Nie wykluczamy też, że 34-latek mógł znajdować się pod działaniem jakiś substancji więc zarzuty mogą być rozszerzone. Pobrano krew do badań, a na wyniki wciąż czekamy. Wniosek o areszt motywujemy tym, że jest poważna obawa ponownego popełnienia przez podejrzanego przestępstwa przeciwko życiu lub zdrowiu – wyjaśnia Michał Smętkowski z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Sam Łukasz G. przyznaje się tylko do tego, że nie zatrzymał się do kontroli. W pozostałych kwestiach odmówił zeznań. W krótkiej rozmowie z nami podczas przeprowadzania go w konwoju przyznał, że ,,nabroił''. - Na początku nawet nie wiedziałem, że policja jedzie tam w związku ze mną - zapewniał.
Prokuratorzy są zdania, że swoim zachowaniem 34-latek mógł sprowadzić zagrożenie katastrofą w ruchu lądowym. - Sąd zastosował trzymiesięczny areszt, o który wnioskowaliśmy - powiedziała nam po posiedzeniu aresztowym prokurator Ewa Cholewińska, prowadząca sprawę w ramienia Prokuratury Rejonowej w Lesznie.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?