Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Brodnicy będą musieli oddać ponad 150 tys. zł

Karina Knorps-Tuszyńska
Karina Knorps-Tuszyńska
Radni z Brodnicy zdecydowali, że nie należy odstąpić od zwrotu zwaloryzowanej bonifikaty udzielonej od ceny sprzedaży lokalu mieszkalnego przy ul. Mostowej w Brodnicy
Radni z Brodnicy zdecydowali, że nie należy odstąpić od zwrotu zwaloryzowanej bonifikaty udzielonej od ceny sprzedaży lokalu mieszkalnego przy ul. Mostowej w Brodnicy Karina Knorps-Tuszyńska
Podczas sesji rady miejskiej w Brodnicy w dniu 29 października radni pochylili się nad projektem uchwały w sprawie odstąpienia od zwrotu zwaloryzowanej bonifikaty udzielonej od ceny sprzedaży lokalu mieszkalnego przy ul. Mostowej w Brodnicy. Bonifikaty nie musiałyby oddawać dorosłe dzieci kobiety, która w 2012 r. kupiła to mieszkanie od miasta z bonifikatą w wysokości ok. 150 tys. zł. - Odkąd jestem tu od dwóch lat, kiedy jestem radną, cały czas wybrzmiewa głos pana burmistrza o rozdawnictwie, o braku przestrzegania prawa. Zacznijmy, proszę państwa, od siebie i przestrzegajmy tego prawa tam, gdzie chodzi o prawo, a nie o emocje. Dla mnie jest to pomoc dwóm mieszkańcom Brodnicy, a co z 28 tysiącami? - pytała podczas sesji radna Joanna Rumińska. Burmistrz Jarosław Radacz wnioskował o umorzenie obowiązku zwrotu kwoty bonifikaty, mając na uwagę zwyczajnie "ludzki wymiar".

Idealna dekoracja na Halloween - kościotrup z… czekolady

Córka i syn kobiety nie chcą zwrócić kwoty bonifikaty, bo "wywnioskowali, że obowiązek zwrotu dotyczy wyłącznie ich nieżyjącej matki"

Jarosław Radacz, burmistrz Brodnicy podczas sesji w dniu 29 października zwracał uwagę, że do powstania sytuacji, w ramach której dorosłe dzieci kobiety, której przyznano bonifikatę zwracają się o odstąpienie od jej zwrotu "przyczynił się splot niefortunnych zdarzeń". W roku 2012 pani kupiła mieszkanie od miasta z udzieloną bonifikatą 75%, czyli ok. 150 tys. zł. W listopadzie 2012 r. aktem notarialnym przepisała to mieszkanie w połowie na swoją córkę, a w połowie na syna, a 31 grudnia 2012 r. zmarła. W 2014 r. córka i syn kobiety sprzedali to mieszkanie, a następnie pieniądze z jego sprzedaży przeznaczyli na kupno innych mieszkań na rynku prywatnym.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że - zgodnie z prawem - jeżeli osoba sprzedała mieszkanie przed upływem 5 lat od dnia zakupu, jest zobowiązana do zwrotu kwoty równej udzielonej bonifikacie po jej waloryzacji. Jeśli jednak osoba, która kupiła mieszkanie z bonifikatą sprzeda je, ale w ciągu 12 miesięcy pieniądze te przeznaczy na zakup innej nieruchomości, kwoty bonifikaty po jej waloryzacji zwracać nie musi. W tym przypadku za pieniądze ze sprzedaży mieszkania córka i syn kobiety kupili inne mieszkanie, na rynku prywatnym, jednak zwolnienie ze zwrotu bonifikaty nie dotyczy osób bliskich, a wyłącznie tych, którzy pierwotnie mieszkanie kupili. Burmistrz Brodnicy Jarosław Radacz zwrócił się zatem, zgodnie z przepisami prawa, do córki i syna kobiety o zwrot bonifikaty. Oni jednak zawnioskowali o jej umorzenie, argumentując, że:

  • uzyskali informacje, że obowiązek zwrotu bonifikaty dotyczy wyłącznie ich matki, o czym utwierdziły ich zapisy w umowie notarialnej oraz w księdze wieczystej, "z których wywnioskowali, że obowiązek zwrotu dotyczy wyłącznie ich nieżyjącej matki",
  • lokal wymagał kapitalnego remontu,
  • całość środków pozyskanych ze sprzedaży lokalu przy ul. Mostowej przeznaczyli na zakup innych lokali mieszkalnych,
  • spłata zwaloryzowanej bonifikaty w sposób drastyczny pomniejszyłaby dochody córki i syna kobiety, pozbawiając ich środków do życia oraz skutkowałaby koniecznością sprzedaży zamieszkanych przez nich lokali.

Ten ostatni punkt najprawdopodobniej wywarł na burmistrzu Brodnicy największe wrażenie, ponieważ wnioskował do radnych, aby odstąpili od zwrotu bonifikaty, mając na uwadze także wymiar ludzki. - Proszę was o empatię, zrozumienie - mówił burmistrz Jarosław Radacz podczas sesji.

Przeczytaj także:

Radni miejscy z Brodnicy nie chcą łamać prawa. Burmistrz odpowiada: - Wszystko zgodnie z prawem i w ramach prawa

Radni zarzucali burmistrzowi podczas sesji, że namawia ich do łamania prawa, jednak zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami burmistrz, za zgodą radnych, może odstąpić od żądania zwrotu bonifikaty, mając na uwadze indywidualne okoliczności danej sprawy. W tej sytuacji burmistrz zwracał uwagę m.in. na takie okoliczności:

  • córka i syn nie wiedzieli, że będą musieli oddać kwotę równą wartości bonifikaty po jej waloryzacji,
  • pieniądze ze sprzedaży mieszkania zostały wydane na zakup innych nieruchomości,
  • w roku 2016 Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego podjął decyzję o wstrzymaniu użytkowania budynku, w którym znajduje się lokal,
  • gdyby nie doszło do zawarcia umowy o dożywocie, zarówno syn, jak i córka, jako spadkobiercy, mogliby po śmierci swojej matki swobodnie rozporządzać przedmiotowym lokalem bez obowiązku zwrotu kwoty równej udzielonej bonifikacie po jej waloryzacji.

- Nie namawiam państwa do łamania prawa. Ten zapis wynika wprost z ustawy o gospodarce nieruchomościami punkt 2c (art. 68 - przyp. red.) - właściwy organ może odstąpić od żądania zwrotu udzielonej bonifikaty, także to jest wszystko zgodnie z prawem i w ramach prawa. Nie śmiałbym namawiać państwa do czegoś, co nie jest zgodne z prawem

- mówił burmistrz Brodnicy Jarosław Radacz i dodał: - Jeżeli nie podejmiecie takiej uchwały, będziemy musieli wkroczyć na drogę sądową.

Co odpowiedzieli radni? Radna Alicja Beksa zaznaczyła, że będzie głosowała przeciw przyznaniu tej bonifikaty, ponieważ w każdej umowie jest informacja o tym, że przez 5 lat nie należy sprzedawać mieszkania. Radna dodała: - Uważam, że bonifikaty nie można umorzyć, trzeba ją spłacić. Nieznajomość prawa szkodzi.

Radna Joanna Rumińska dodała, że burmistrz wielokrotnie mówi o tym, że ustawa o finansach publicznych zabrania pomagania konkretnym, pojedynczym osobom. - Dla mnie jest to pomoc dwóm mieszkańcom Brodnicy, a co z 28 tysiącami? - pytała radna Joanna Rumińska.

- Prawo jest prawem. Każdy, kto inwestuje w nieruchomości, wie o tym, że jeżeli będzie zbywał tą nieruchomość w ciągu 5 lat musi się spodziewać konsekwencji w postaci wzrostu podatku, który będzie trzeba odprowadzić

- mówił radny Arkadiusz Budka. Podobnie jest w przypadku nabycia od miasta bonifikaty. - Ci państwo zdecydowali się sprzedać nieruchomość przed upływem 5 lat i konsekwencje są jakie są - dodał radny Arkadiusz Budka.

Przeczytaj także:

Sprawę odstąpienia od zwrotu zwaloryzowanej bonifikaty ma rozstrzygnąć sąd

Burmistrz odpowiedział na słowa radnych miejskich, że mówi po prostu, co sam by zrobił. - Bym się bardziej po ludzku pochylił nad tym problemem, a nie kierując się przepisami, co zresztą sądy orzekają. Radni są od tego, aby problemy mieszkańców rozwiązywać. Możecie to rozważyć na zasadzie, czy chcemy pomóc, czy nie. Każdy z własnym sumieniem to rozważy, czy warto pomóc, czy nie - podkreślił Jarosław Radacz.

Alicja Beksa odpowiedziała na te słowa: - Stoję na straży pieniędzy samorządowych. Nie możemy rozdawać pieniędzy.

Głos zabrał także radny Marcin Pawlak, który pracuje na stanowisku Powiatowego Rzecznika Konsumentów, a w związku z tym ze znajomością prawa nie ma zapewne problemów. Podkreślił, że, owszem, mając na uwadze zapisy prawa, należałoby zagłosować przeciw uchwale, ale należy być także człowiekiem, dlatego on będzie głosował za umorzeniem, do czego także namawiał pozostałych radnych. - Prosiłbym, żeby państwo radni też rozważyli nie tylko sztywne zapisy prawa, ale także możliwość, z której można skorzystać, pomagając tym osobom.

Radny Arkadiusz Budka dodał, że pieniądze te mogą zostać przeznaczone na inwestycje, które będą służyły wszystkim, a nie tylko dwóm mieszkańcom Brodnicy.

- Niech rozstrzygnie sąd. Chcemy, żeby prawo przez radę miejską było przestrzegane

- dodała radna Joanna Rumińska.

Za odstąpieniem od zwrotu zwaloryzowanej bonifikaty dla córki było 4 radnych, 12 przeciw, a 5 się wstrzymało, a dla syna za było 3 radnych, 12 przeciw, a 6 się wstrzymało.

Przeczytaj także:

Przez wiele miesięcy nie można było znaleźć pieniędzy dla rodziców najmłodszych mieszkańców Brodnicy. Gdyby nie sprzeciw niektórych radnych, pieniądze bez problemu znalazłyby się dla dwóch mieszkańców miasta

Przypomnijmy, że gdy rodzice żłobkowiczów z Brodnicy wnioskowali o bon żłobkowy, wielokrotnie słyszeli zarówno od radnych miejskich, jak i od burmistrza, że otrzymują 500 plus, więc mają pieniądze na opłacenie żłobka. Od burmistrza słyszeli o tym także m.in. podczas spotkania, o którym pisaliśmy tutaj. Przez wiele miesięcy rodzice najmłodszych mieszkańców Brodnicy musieli prosić radnych i burmistrza o znalezienie w budżecie miejskim 200 zł miesięcznie na dziecko uczęszczające do żłobka. Pieniędzy w kasie miasta okazało się natomiast wystarczająco wiele, gdy chodziło o umorzenie zwrotu bonifikaty w wysokości ok. 150 tys. zł dla dwojga mieszkańców miasta.

gmina Brodnica

Okolice Brodnicy. Niebezpieczne miejsca na drogach powiatu b...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brodnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto