Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krew w fabryce "Vobro" w Brodnicy. PIP skończyła badanie wypadku

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Gazeta Pomorska archiwum
29 stycznia br. w fabryce cukierniczej "Vobro" doszło do dramatycznie wyglądającego wypadku. Maszyna wciągnęła rękę 35-letniej pracownicy. Jak do tego doszło? I co zrobić, by taki dramat już się nie powtórzył? W piątek (18.03) Państwowa Inspekcja Pracy skończyła badanie wypadku i przygotowała zalecenia dla przedsiębiorcy.

Zobacz wideo: Waloryzacja 2022 - od marca podwyżki

od 16 lat

Ten wypadek w brodnickim zakładzie przy ulicy Podgórnej w Brodnicy wyglądał dramatycznie. Doszło do niego w sobotę, 29 stycznia, około godz. 9 rano. 35-letnia kobieta, mieszkanka powiatu brodnickiego, była wtedy przy maszynie. "Jej ręka została wciągnięta przez ruchome elementy maszyn, została zmiażdżona, połamana, kość wystawała na zewnątrz; krew się lała, a dłoni nie można wyjąć z trybów. Dopiero mechanicy zakładowi uwolnili uwięzioną kończynę poprzez rozkręcenie mechanizmów maszyny" - relacjonowali poruszeni pracownicy fabryki.

Polecamy

Postępowanie w tej sprawie przeprowadziła Państwowa Inspekcja Pracy. Zakończyła je w piątek, 18 marca. Co ustaliła i jakie zalecenia planuje wydać dla "Vobro"?

Czyściła maszynę z koleżanką, zgodnie z procedurami. Dlaczego potem ją uruchomiła?

Kobieta doznała obrażeń ręki, była hospitalizowana. Szczęśliwie, urazy nie okazały się bardzo ciężkie. Jak przekazał nam inspektor Waldemar Adametz, wicedyrektor Okręgowego Inspektoratu Pracy w Bydgoszczy, pracownica "Vobro" przebywa jeszcze na zwolnieniu chorobowym i przechodzi rehabilitacje, ale wszystko wskazuje na to, że w przyszłości wróci do pracy i będzie mogła ją normalnie wykonywać.

Badaniem wypadku zajmował się doświadczony inspektor pracy z Torunia. Co ustalił?
- Tamtej soboty pracownica (jak inni) stawiła się w zakładzie, aby czyścić maszynę. Urządzenie było sprawne, prawie nowe, angielskie. Kobieta je znała. Miała też doświadczenie w pracy w tym przedsiębiorstwie - przekazuje inspektor Adametz.

35-latka czyściła urządzenie zgodnie z procedurami, mającymi zapewniać bezpieczeństwo. Nie robiła tego samodzielnie, tylko w duecie - z koleżanką. Zadaniem jednej pani było włączanie i wyłączanie maszyny, drugiej - opróżnianie jej z resztek masy czekoladowej.

Zobacz koniecznie

- Z ustaleń inspektora wynika, że cały ten proces przebiegał bezpiecznie, ale do czasu. Pod sam koniec 35-latka została przy maszynie sama, koleżanki już nie było. Chciała doczyścić urządzenie i ułatwiła sobie pracę wprawiając je w ruch. Wtedy właśnie doszło do pochwycenia jej ręki przez urządzenie - mówi inspektor.

Podsumowując, nieszczęście w "Vobro" sprowokowało ryzykowne zachowanie samej pracownicy. Winy przełożonych czy zakładu inspekcja pracy się tutaj nie dopatrzyła. Podkreślmy jednak, że to wersja wydarzeń PIP. Inspekcja nie kryje, że do zamykanego 18 marca postępowania (i protokołu) pokrzywdzona w wypadku kobieta wniosła zastrzeżenia.

Zalecenia inspekcji dla fabryki "Vobro". Po to, by dramat się już nie powtórzył

Badanie okoliczności i przyczyn tego wypadku nie było proste. - Nie było jego bezpośrednich świadków. Inni pracownicy przybyli kobiecie na pomoc już po zdarzeniu. W zakładzie jest monitoring, ale akurat nie obejmuje tego miejsca, w którym czyszczona była ta maszyna - mówi inspektor Waldemar Adametz. - Inspektor pracy w dużej mierze polegał na zeznaniach, które pokrzywdzona kobieta złożyła brodnickiej policji. Były dokładne, szczegółowe.

Z uwagi na skutki zdrowotne, PIP zakwalifikowała opisywane zdarzenie jako "lekki wypadek przy pracy". Oczywistym jest jednak, że mógł skończyć się dla pracownicy groźniej i że nigdy nie powinien się powtórzyć. Zapobieganiu kolejnych wypadków zresztą służy w dużej mierze ich dokładne badanie, a potem - wydawanie zaleceń pracodawcom.

- W tym wypadku inspektor wyda pracodawcy decyzję, w której zobowiązuje go do takiego zabezpieczenia maszyny, by uniemożliwiało ono czyszczenie jej w ruchu. Możliwych rozwiązań technicznych jest kilka. Nie wskazano jednego konkretnego. Decyzję w tej materii podejmie zakład. Ma to jednak uczynić skutecznie, co będzie przez PIP sprawdzone - podkreśla inspektor Waldemar Adametz.

Dodajmy, że według PIP zarówno przygotowanie procedur czyszczenia maszyn w brodnickiej fabryce cukierniczej, jak i przygotowanie pracowników do tego procesu były właściwe. Od tej strony inspekcja zaniedbań się nie dopatrzyła.

WARTO WIEDZIEĆ: Dlaczego zakład nie zgłosił wypadku inspekcji pracy?

  • *Fabryka cukiernicza "Vobro" w Brodnicy zaraz po dramatycznym wydarzeniu zadeklarowała wszelką pomoc kobiecie i wsparcie jej rodzinie. Dlaczego jednak nie zgłosiła wypadku PIP? - Uznała, że skutki tego wypadku będą go kwalifikowały jako wypadek lekki. A obowiązek dotyczy zgłaszania wypadków ciężkich, zbiorowych i śmiertelnych - mówi inspektor Waldemar Adametz.
  • *Okręgowy Inspektorat Pracy w Bydgoszczy dowiedział się o wypadku po kilku dniach, za sprawą telefonu z KPP w Brodnicy i pytań dziennikarzy. Wówczas natychmiast zdecydował o wysłaniu kontroli do zakładu i zbadania zdarzenia.
  • *Fabryka cukiernicza "Vobro" w Brodnicy to "dziecko" jego właściciela Wojciecha Wojenkowskiego. Zaczynał w latach 80. minionego stulecia od chałupniczej produkcji, a stworzył słodkie imperium. Zatrudnia dziś ponad 400 osób.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

WAŻNE. Oświadczenie fabryki po wypadku:

"Jest nam bardzo przykro z powodu zdarzenia, które miało miejsce w dniu 29 stycznia 2022 r. w zakładzie produkcyjnym firmy Vobro w Brodnicy, w wyniku którego poszkodowana została Pracownica obsługująca maszynę. Pracownicy udzielono kwalifikowanej pierwszej pomocy, a miejsce zdarzenia zostało zabezpieczone. Od momentu zdarzenia jesteśmy w kontakcie zarówno z naszą Pracownicą jak i z jej rodziną i udzielamy im wszelkiej możliwej pomocy. W dacie sporządzenia niniejszego pisma wiemy, że stan naszej Pracownicy jest dobry i otrzymuje właściwą opiekę medyczną. W dniu zdarzenia produkcja w fabryce Vobro odbywała się zgodnie z obowiązującymi procedurami. Wyjaśniając przyczyny zaistniałego zdarzenia, gruntownie badamy zaistniałą sytuację i weryfikujemy działanie stosowanych procedur, a także możliwość opracowania i zastosowania nowych. Podejmowane działania mają na celu uniknięcie w przyszłości podobnych zdarzeń w pracy na linii produkcyjnej.
Zarząd firmy Vobro sp. z o.o. sp.k."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na brodnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto