Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rudera przy Kazimierza Wielkiego w Brodnicy przestanie straszyć, ale stwarza inny problem

PAK
Niszczejący bydunek przy Kazimierza Wielkiego, wklejony między blokami 4 i 6 nareszcie wraca do normalnego kształtu. Jest jedno „ale”...

Rudera przy Kazimierza Wielkiego od lat nastręczała mieszkańcom problemów. Z zewnętrznych paneli niewiele zostało. A kamienną mozaikę zdobiło graffiti.

Niszczejący przez lata budynek w czasie deszczu przeciekał, zalewając wodą okoliczne ściany, a zimą powodował przemarzanie sąsiednich lokali. W czasie niekorzystnej pogody lokal budynek stanowił także schronienie dla bezdomnych, którzy dawali się we znaki.

Zwłoki w ruinie

Mimo wielokrotnych prób zabezpieczenia, bezdomni koczowali w ruinie.

Głośno było o tragicznym przypadku z 2010 roku, kiedy odnaleziono tam ciało 57-letniego mężczyzny.

Do rudery przez wyłamane drzwi i okna wchodziły także dzieci. Na co wielokrotnie zwracali uwagę mieszkańcy.

- To dość niebezpieczne, przez całe wakacje dzieciaki przesiadywały w oknach na pierwszym i drugim piętrze, pijąc przy okazji piwko. Jak któreś spadnie, to czyja będzie wina? - zastanawiali się nasi Czytelnicy.

Dwie dekady bezruchu

Budynek popadał w ruinę ponad 20 lat. Zbudowano go na początku lat ’90.

- Pierwotnie miały tam powstać mieszkania i lokale usługowe - przypomina Jerzy Zawadzki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej. - Na przestrzeni lat było kilku właścicieli. Ten obecny wydaje się rzetelny. Zaczął od naprawy dachu, co dotychczas przysparzało problemu mieszkańcom.

Mieszkańcy zwracają uwagę na inny problem. Przez lata pod budynkiem funkcjonowało przejście, skrót na pobliski parking. Wraz z rozpoczęciem budowy robotnicy zagrodzili przejście, a obecnie zostało zamurowane. Mieszkańcy nie kryją oburzenia.

Na parking okrężną drogą

- Będziemy musieli biegać dookoła bloku, który składa się obecnie z dwóch - skarżą się ludzie. - Dlaczego Spółdzielnia Mieszkaniowa nie zabezpieczyła przejścia? Czy w tym miejscu nie było zapisanej służebności? Przecież to spółdzielnia jest właścicielem gruntu!

Władze Spółdzielni Mieszkaniowej kategorycznie temu zaprzeczają.

- Inwestor jest właścicielem całej działki, na której stoi budynek - odpowiada Jerzy Zawadzki, prezes SM w Brodnicy. - Przejście pod budynkiem było tylko rozwiązaniem tymczasowym. Dla mieszkańców powstanie rzeczywiście pewna uciążliwość, ale sądzę, że niewielka.

Co o problemie sądzą Czytelnicy?

Wideo: Budownictwo bez zysków

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na brodnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto