Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skargi na dyrektora szpitala w Brodnicy. Tłumaczył się z uwag pod jego adresem. "Jestem zdenerwowany, bo zarzucono mi, że podaję nieprawdę"

Karina Knorps-Tuszyńska
Karina Knorps-Tuszyńska
O zwołaniu komisji we wtorek, 28 września zdecydował starosta brodnicki Piotr Boiński. - Plotki powinny być dementowane, stąd to spotkanie - powiedział starosta
O zwołaniu komisji we wtorek, 28 września zdecydował starosta brodnicki Piotr Boiński. - Plotki powinny być dementowane, stąd to spotkanie - powiedział starosta Karina Knorps-Tuszyńska
Podczas ostatniej sesji rady powiatu brodnickiego Jadwiga Zakrzewska, pielęgniarka z Brodnicy i koordynator domowej opieki paliatywnej na terenie całego powiatu brodnickiego oraz radna rady miejskiej w Brodnicy powiedziała o zdarzeniach, do których doszło w szpitalu w Brodnicy, a które zaniepokoiły ją tak bardzo, że postanowiła o nich opowiedzieć publicznie. - To jest jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy szpital powiatowy w województwie. To jest bardzo bezpieczny szpital - odpowiedział dyrektor ZOZ w Brodnicy Dariusz Szczepański podczas specjalnie zwołanej przez starostę brodnickiego Piotra Boińskiego komisji.

Jadwiga Zakrzewska, pielęgniarka i koordynator domowej opieki paliatywnej na terenie całego powiatu brodnickiego oraz radna rady miejskiej w Brodnicy zwróciła uwagę na problemy w szpitalu w Brodnicy

Jadwiga Zakrzewska, pielęgniarka i koordynator domowej opieki paliatywnej na terenie całego powiatu brodnickiego oraz radna rady miejskiej w Brodnicy podczas sesji rady powiatu brodnickiego zwróciła uwagę na problem braku kadry medycznej w brodnickim szpitalu. Jak poinformowała, wskutek tego w szpitalu doszło do takiej sytuacji, że lekarz nie mógł przyjechać do pacjenta z cukrzycą z podejrzeniem zakrzepicy podudzia. Jak powiedział wtedy lekarz Jadwidze Zakrzewskiej, gdy zorganizuje transport, to dojedzie do brodnickiego szpitala. Pielęgniarka przekazała, że lekarze często przekazują także m.in, że będą w szpitalu za kilka godzin lub nawet nie przyjadą, bo karetka jest w innym mieście. Innym razem w sprawie tej samej pacjentki lekarz powiedział, że nie przyjedzie do niej, ponieważ ma dyżur jednocześnie w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, jak i w Nocnej i Świątecznej Opiece Medycznej, a kolejno przekazał, że tą sprawą powinien zająć się lekarz rodzinny. Jadwiga Zakrzewska przypomniała także sytuację sprzed pół roku, gdy pacjent z całkowitym brakiem odporności dostał odmowę przyjęcia w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym i powiedziano mu "proszę szukać sobie szpitala, który pana przyjmie".

Podczas sesji pielęgniarka zwróciła uwagę na to, z jakimi trudnościami mierzą się pacjenci i ich rodziny oczekujące pomocy od medyków z Brodnicy. - Jak sobie poradzi rodzina, która zostaje odpychana? Ona sobie nie poradzi. Odłoży telefon, zapłacze i często swojej choroby nie przeżyje. Kto jak nie pielęgniarka ma zadbać o zdrowie mieszkańców powiatu? Jest mi wstyd za to, co się dzieje - mówiła Jadwiga Zakrzewska.

Przypomniała także, że w ciągu kilku ostatnich lat zostały złożone roszczenia rodzin o braku właściwej pielęgnacji w brodnickim szpitalu, czego skutkiem były rozległe odleżyny, a jedna ze skarg trafiła do Narodowego Funduszu Zdrowia, ale... NFZ odesłał skargę do brodnickiego szpitala, bez rozpoznania tej sprawy.

Według pielęgniarki, niektórzy pacjenci mają rany przewlekłe spowodowane brakiem pielęgnacji, ponieważ w Zespole Opieki Zdrowotnej w Brodnicy brakuje personelu, a personel, który pracuje możliwe, że jest wyczerpany psychicznie i fizycznie.

- Jeśli dyrektor mówi, że nie ma problemu z kadrą, to kłamie

- powiedziała podczas sesji i zawnioskowała o ograniczone zaufanie do dyrektora szpitala.

- Każdemu wybitnemu specjaliście jesteśmy w stanie zaproponować satysfakcjonującą pracę - mówi dyrektor brodnickiego szpitala

O wyjaśnienia w tej sprawie zwróciliśmy się do dyrektora ZOZ w Brodnicy. Jak przekazał nam dyrektor Dariusz Szczepański, trudna sytuacja kadrowa w ochronie zdrowia jest znana wszystkim, a braki lekarzy, pielęgniarek i położnych czy laborantów i ratowników wpisały się w codzienną pracę zarządzających jednostkami ochrony zdrowia. Jak dalej przekazał nam dyrektor, ZOZ w Brodnicy prowadzi szeroką i aktywną politykę rekrutacyjną, w związku z czym udaje się spełniać kryteria minimalnej liczby pracowników, które to zostały ustalone przez Ministerstwo Zdrowia i NFZ. Dyrektor przekazał nam, że ZOZ w Brodnicy proponuje atrakcyjne warunki pracy - osobom z dyplomem medycznym pracującym w innych działach gospodarki oferują uaktualnienie uprawnień, atrakcyjniejsze warunki pracy zatrudnionym w innych jednostkach, zatrudniają absolwentów uczelni (9 w ostatnich 2 latach), a także rozpoczęli rozmowy z agencjami pracy, które pośredniczą w poszukiwaniu pracowników zza granicy. - Każdemu wybitnemu specjaliście jesteśmy w stanie zaproponować satysfakcjonującą pracę - przekazał nam dyrektor ZOZ Brodnica Dariusz Szczepański.

Dyrektor odniósł się także do uwag odnośnie fizycznego i psychicznego wyczerpania pracowników brodnickiego szpitala. Jak zauważył, w sierpniu 2021 r., po zsumowaniu nadgodzin wszystkich pracowników szpitala na warunkach ujętych w Kodeksie Pracy, skorzystano ze 156 nadgodzin. - Jest to ledwie jeden etat przeliczeniowy - przekazał nam dyrektor i podkreślił, że nadgodziny wydawane są wyłącznie na wniosek pracowników szpitala.

Jadwiga Zakrzewska zwróciła z kolei uwagę na fakt, że większość pracowników nie ma umów o pracę. - Szpital funkcjonuje tylko dzięki umowom cywilnoprawnym, gdzie nie obowiązuje Kodeks Pracy. Chylę czoła ku pracownikom, którzy pracują często ponad 300 godzin miesięcznie - zauważyła Jadwiga Zakrzewska.

Warto podkreślić, że na dzień 28 września w szpitalu w Brodnicy na umowę o pracę zatrudnionych jest 187 pracowników, na umowę zlecenie 67, a na umowę kontraktową 229.

We wtorek, 28 września na wniosek starosty brodnickiego Piotra Boińskiego zorganizowano Komisję Zdrowia i Bezpieczeństwa Publicznego, podczas której dyrektor szpitala Dariusz Szczepański powiedział, że nie mają tyle kadry, żeby zatrudniać wszystkich na umowę o pracę.

Z racji, że część pielęgniarek może wkrótce iść na emeryturę, podczas komisji zaproponowano działania, które miałyby przyciągnąć i zatrzymać w szpitalu w Brodnicy pielęgniarki, jak opłacanie im hotelu czy utworzenie funduszu, z którego pielęgniarki chcące po latach przerwy wrócić do zawodu będą dostawały pieniądze podczas czteromiesięcznego bezpłatnego obecnie stażu.

Dyrektor szpitala w Brodnicy Dariusz Szczepański odniósł się do zarzutów stawianych przez Jadwigę Zakrzewską

Podczas zorganizowanej na wniosek starosty Komisji Zdrowia i Bezpieczeństwa Publicznego dyrektor szpitala Dariusz Szczepański wraz ze współpracownikami opisał sytuację brodnickiego szpitala oraz odniósł się do słów Jadwigi Zakrzewskiej, które sam nazwał zarzutami. Jako dowód, że w brodnickim szpitalu nie brakuje personelu pokazał dane z minionego roku o zawieszeniu działalności oddziałów w innych szpitalach w województwie, czego nie zrobiono w szpitalu w Brodnicy przez 8 lat "mimo, że zdarzały się sytuacje kryzysowe". Jak zauważył dyrektor, działalność oddziałów była zawieszana z powodu braku personelu m.in. w Grudziądzu, Toruniu, Włocławku. Dyrektor Dariusz Szczepański dodał, że stawianie zarzutów, że ktoś pracuje 200-300 godzin jest irracjonalne, a na informacje o wyczerpaniu psychicznym i fizycznym pracowników odpowiedział w dalszej części komisji, że "nikt nikogo nie zmusza do pracy" oraz "w służbie zdrowia zawsze było tak, że nie pracowało się 168 godzin (w ciągu miesiąca - przyp. red.), tylko troszkę więcej". - Jestem zdenerwowany, bo zarzucono mi, że podaję nieprawdę - powiedział dyrektor szpitala Dariusz Szczepański. Dyrektor odniósł się także do przykładów zaniedbań, na które podczas sesji powołała się Jadwiga Zakrzewska, podkreślając, że z blisko 183 tys. przypadków udzielanych świadczeń od sierpnia 2020 r. do sierpnia 2021 r. wymieniła zaledwie trzy przykłady świadczące o zaniedbaniach.

- Te trzy przykłady to są tylko trzy przykłady, takich można by mnożyć. Chciałam potrząsną panem dyrektorem. Wiele robi pan dobrego, ale mam do pana kilka zarzutów

- powiedziała Jadwiga Zakrzewska.

Dyrektor medyczny ZOZ w Brodnicy Krzysztof Mitura podkreślił, że w jednym z przykładów podanych przez Jadwigę Zakrzewską pacjent nie miał jednak zakrzepicy, a on sam miał tego dnia dyżur. Dyrektor medyczny Krzysztof Mitura zaznaczył, że są sytuacje, gdy leczenie nie przynosi skutku. - My nie potrafimy czarować, ale leczyć - powiedział. Wspomniał także o traktowaniu pacjentów przez lekarzy i uznał, że nie ma wpływu na to, jak lekarze zatrudnieni w brodnickim szpitalu traktują pacjentów. - Ma pan jako dyrektor - powiedziała głośno jedna z osób uczestniczących w komisji.

Spór o nagrodę dla dyrektora szpitala w Brodnicy Dariusza Szczepańskiego

Podczas sesji rady powiatu oraz komisji poruszono także temat przyznanej dyrektorowi szpitala w Brodnicy Dariuszowi Szczepańskiemu nagrody rocznej za rok 2020 w wysokości trzykrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w roku poprzedzającym. Nagroda przyznana była m.in. za to, że w roku 2020 szpital uzyskał dodatni wynik finansowy. Radna powiatowa Mirosława Karpowicz zwróciła uwagę, że wynik finansowy to za mało, by przyznać nagrodę. Starosta brodnicki Piotr Boiński zwrócił jednak uwagę, że wynik finansowy szpitala jest bardzo ważny.

Podczas komisji 28 września podkreślono, że co roku sprawozdania finansowe szpitala są kontrolowane przez biegłego rewidenta, który posiada uprawnienia wydane przez Ministra Finansów, a szpital przez ostatnie lata generował zyski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na brodnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto