Do skupu złomu w Gniewkowie trafiła ponad 50-kilogramowa żeliwna tablica pamiątkowa, poświęcona żołnierzom armii pruskiej, którzy zginęli w wojnie z Francją w 1870-71 roku. Właściciel skupu, Damian Jedziniak, zamiast sprzedać tablicę dalej, w celu jej przetopienia, umieścił informację o niecodziennym znalezisku w internecie. Trafił na nią Michał Wiśniewski z zajmującej się ratowaniem ewangelickich cmentarzy grupy Lapidaria. Dzięki jego pośrednictwu, tablica trafiła do toruńskiego muzeum jako depozyt.
"Na tej tablicy zostało upamiętnionych dziewięciu żołnierzy, którzy zginęli w czasie walk, a pochodzili z okolic Puszczy Bydgoskiej - mówi Adam Kowalkowski z Muzeum Twierdzy Toruń. - Dzięki niej możemy się dowiedzieć bardzo wielu rzeczy. Mamy tu nie tylko nazwiska i stopnie wojskowe, ale również miejscowości, z jakich pochodzili żołnierze, w tym kilka takich, których już na mapach nie znajdziemy".
Zobacz zdjęcia tablicy:
Tablica mogła wisieć gdzieś na ścianie ewangelickiego kościoła w Rojewicach, lub być elementem znajdującego się tam pomnika poświęconego ofiarom wojny. Konflikt sprowokowany przez Prusy w 1870 roku był ostatnim krokiem na drodze prowadzącej ku Cesarstwu Niemieckiemu, proklamowanemu 18 stycznia 1871 roku w zajętym przez Prusaków Wersalu. Pomniki, bądź tablice poświęcone poległym w tej wojnie żołnierzom armii niemieckiej znajdowały się w wielu miejscowościach należących wtedy do państwa niemieckiego. Były otaczane czcią nie tylko jako miejsca pamięci poległych, ale również swego rodzaju pomniki narodzin Cesarstwa.
Po powrocie Pomorza, Wielkopolski i Śląska do Polski, a także po zmianie granic w 1945 roku, na terenie naszego kraju większość z nich została zniszczona, chociaż w niektórych miejscowościach można na nie trafić do dziś. Tablica spod Gniewkowa, po 1920, lub 1945 roku, musiała trafić do jakiegoś warsztatu, gdzie odwrócona napisem do dołu służyła jako blat, w każdym razie na odwrocie zostały ślady na to wskazujące.
Po konserwacji tablica zostanie wyeksponowana w Muzeum Twierdzy Toruń, a konkretnie w sali poświęconej toruńskiemu garnizonowi z czasów Cesarstwa Niemieckiego. Warto pamiętać, że chociaż wojna była kamieniem milowym w historii Niemiec, to na tablicach podobnych do tej, która trafiła do Muzeum Twierdzy Toruń, było wiele nazwisk polskich. Polacy zresztą walczyli w tej wojnie po obu stronach, często przeciw sobie.
„Wczoraj, jako w rocznicę bitwy pod Dijon wywieszono chorągwie na koszarach pułków piechoty nr 21 i 61 - pisała „Gazeta Toruńska” pod koniec stycznia 1898 roku. - Jak wiadomo, w bitwie tej wojska Garibaldiego, walcząc przeciw brygadzie Kettlera, którą dwa pułki toruńskie tworzyły, zadały jej ogromne straty, a nawet pułkowi 61 sztandar odebrały, atoli potem dobrowolnie mu zwróciły. Nazwiska żołnierzy w bitwie poległych umieszczone na tablicach w koszarach, świadczą o tem, że to byli sami Polacy. Polaków też ubito przy sztandarze, gdyż sztandar przechodził szybko z rąk jednych do drugich, bo co chwilę niosący go padali.”
Toruński pułk był jedynym w armii niemieckiej, który podczas tej wojny stracił sztandar. W jednej z najcięższych bitew tej wojny starli się z brygadą armii Garibaldiego dowodzoną przez gen. Józefa Hauke-Bosaka. Bohater powstania styczniowego w tej bitwie zginął.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?