Drukarnia Samindruk to podmiot, który wydrukował karty wyborcze na cele wyborów prezydenckich zaplanowanych na 10 maja - informują posłowie w meilu przesłanym do redakcji
- Posłowie, działając na podstawie ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora zapytają m.in. o koszt zlecenie, zleceniodawcę, parametry techniczne kart, wzór karty, sposób transportu do dalszych podmiotów odpowiedzialnych za składanie pakietów wyborczych, kwestie bezpieczeństwa przechowywania i transportu kart oraz zabezpieczenia terenu drukarni przed nieautoryzowanym wejściem - informują Posłowie Lewicy - Joanna Scheuring-Wielgus i Krzysztof Śmiszek.
Konferencja rozpoczęła się o godz. 12 - 4 maja
- Kontrolę poselską możemy przeprowadzić w takiej firmie dzięki przepisom ustawy o wykonywaniu mandatu posła, senatora - przypomniał Krzysztof Śmiszek. - Artykuł 20 tej ustawy daje nam prawo do wejścia do siedziby firmy, która dostała zlecenie, które jest opłacane z pieniędzy publicznych - dodał.
Posłowie przygotowali listę pytań.
Posłowie chcieli się dowiedzieć m.in.: kto zlecił druk pakietów wyborczych: czy Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych, czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych a może Ministerstwo Aktywów Państwowych.
Posłowie chcieli się dowiedzieć (za pośrednictwem złożonego pisma) - kiedy zlecenie zostało złożone? Jaki był termin wykonania zlecenia? Jakie były parametry kart wyborczych? Jaki był wzór graficzny i jaką techniką je wykonano? Jaki podmiot odebrał karty z brodnickiej firmy? Jakie środki bezpieczeństwa przyjęto podczas druku i kolportażu?
- Całe społeczeństwo czeka żeby się dowiedzieć, czy wybory, które będą przeprowadzone prawdopodobnie - za tydzień, dwa, trzy tygodnie są przeprowadzone za pomocą pakietów wyborczych, czy kart do głosowania, które nie są sfałszowane, które mają wszystkie certyfikaty - dodał poseł Śmiszek.
Posłowie podeszli do bramy firmy, oprosili o kontakt z dyrektorem, osobą zarządzającą. Usłyszeli od pracowników ochrony, że nie zostaną wpuszczeni na teren firmy (choć zapewnili, że celem wizyty jest jedynie złożenie pisma z pytaniami - skierowanymi do osób zarządzających).
Po kilku minutach - wymianie zdań z ochroną - posłanka zadzwoniła do sekretariatu firmy - prosząc o możliwość porozmawiania z dyrektorem. Ostatecznie - posłowie zostawili pytania u pracowników ochrony, a ci mieli je dostarczyć do sekretariatu (posłowie nie zostali wpuszczeni na teren firmy). Po 15 minutach - przedstawiciele firmy mieli skontaktować się z posłami.
Kolejnym krokiem był telefon do KPP w Brodnicy - z prośbą o interwencję - umożliwienie wykonania obowiązków posła.
Funkcjonariusze przyjechali na miejsce i skontaktowali się z przedstawicielami firmy. Ci jednak nie wyrazili zgody na wejście posłów na teren prywatnej firmy.
- Szanowni państwo. Za kilka dni wybory. Nikt z nas nie wie, czy one się odbędą, na jakich zasadach, jakie będą dokumenty, jak to będzie wyglądało. Dlatego dziś (4 maja - red.), z posłem Śmiszkiem próbowaliśmy przeprowadzić interwencję poselską - mówiła Joanna Scheuring-Wielgus podsumowując pobyt w Brodnicy.
- Z doniesień medialnych wynika, że firma dostała zlecenie na wydrukowanie kart wyborczych, które będą wykorzystywane do wyborów korespondencyjnych - mówił poseł Śmiszek. Zastanawiał się również... - Jak można zlecać drukowanie kart wyborczych, nie mając do tego podstaw prawnych...
Z uwagi na to, że nie umożliwiono posłom interwencji, która w myśl przepisów powinna zostać przeprowadzona - posłowie zamierzają złożyć zawiadomienie do marszałek sejmu dot. uniemożliwienia wykonywania im obowiązków.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?