Zobacz wideo: Droższe napoje przez podatek cukrowy.
Brodnica. 2-letnia Wiktoria zmarła na sepsę. Dla kogo zarzuty?
- Czekamy na opinię biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu . Opinia ta dotyczyć ma oceny prawidłowości działania lekarzy i personelu medycznego oraz zastosowanego leczenia - zarówno w przychodni zdrowia w Brodnicy, jak i w miejscowym szpitalu - mówi prokurator Marzena Muklewicz, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
To tutaj, do tak zwanej speckomórki ds. błędów medycznych, tragiczna sprawa trafiła w grudniu 2019 roku z Prokuratury Rejonowej w Brodnicy. Śledztwo od roku nadal toczy się "w sprawie". To oznacza, że nikomu dotąd nie postawiono żadnych zarzutów. Ani lekarce z przychodni, która dzień przed zgonem zdiagnozowała u dziecka tylko grypę jelitowa, ani nikomu z Zakładu Opieki Zdrowotnej im. R. Czerwiakowskiego w Brodnicy, gdzie zmarło.
Czytaj także
Jak przekazuje prokurator Muklewicz, opinia biegłych z Wrocławia, która ma rzucić światło na przyczyny dramatu, oczekiwana jest w połowie bieżącego roku. Taki termin wydania ekspertyzy zadeklarowali specjaliści. Najwcześniej zatem latem 2021 roku rodzice zmarłej Wiktorii poznają te ustalenia. Wtedy też dopiero śledczy mogą stawiać zarzuty.
- Postępowanie prowadzone jest w sprawie narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka - przypomina rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Dodajmy, że drugie z tych przestępstw zagrożone jest karą do 5 lat więzienia.
Według lekarki to była jelitówka
Jak zmarła 2-letnia Wiktoria? Przypomnijmy okoliczności sprawy z Brodnicy. 2 września 2019 roku pani Kinga udała się z dwuletnią córeczką do lekarki w brodnickiej przychodni zdrowia. Dziewczynka gorączkowała i bolał ją brzuch. - Doktor ją osłuchała, zajrzała w gardło, zmierzyła jej jeszcze temperaturę i powiedziała mi, że to jest grypa jelitowa, bo teraz panuje ta grypa. Miałam wrócić do domu, zbijać jej gorączkę, zrobić chłodną kąpiel i wyjść trochę na dwór - relacjonowała pani Kinga reporterom „Interwencji Polsatu”.
Polecamy
Lekarka wizytę zapamiętała inaczej. Tak ją relacjonowała reporterom: "Zbadałam dziecko. Nie tak, że zajrzałam w gardełko i stwierdziłam, że to jelitówka. Zbadałam dziecko. Było osłuchane, był sprawdzony brzuszek, objawy oponowe. Wszystko. Nie było żadnych cech jakiejkolwiek ciężkiej choroby. Natomiast takich dzieci, które gorączkują czy przychodzą z gorączką, jest przecież „full”.
W szpitalu stwierdzono sepsę
Lekarka dała matce skierowanie na badania, na które miała udać się z Wiktorią następnego dnia, po czym odesłała kobietę do domu. Niestety, nazajutrz rano doszło do dramatu. Dziecko było sine i zimne. Rodzice wezwali karetkę pogotowia. W brodnickim szpitalu pierwsze słowa, które usłyszeli od lekarki na izbie przyjęć, brzmiały: „O, Jezu! To jest sepsa”.
Czytaj także
Wiktorii nie udało się uratować. Wszystko wskazuje na to, że zmarła na tzw. sepsę piorunującą. Dyrekcja szpitala sama zawiadomiła o sprawie prokuraturę. Czuje się całkowicie niewinna, o czym zresztą błyskawicznie informowała na stronie internetowej lecznicy w specjalnym oświadczeniu. Przykrym zaskoczeniem dla lecznicy było to, że Rzecznik Praw Pacjenta włączył się do sprawy i postanowił skontrolować szpital.
Komórka ds. błędów medycznych
Najpierw tragedię badano w Brodnicy. -Sprawą zajmowaliśmy się na początkowym etapie, do momentu uzyskania wyników sekcji zwłok dziecka i specjalistycznych badań. Materiał genetyczny bakterii został przebadany w Instytucie Genetyki Sądowej w Bydgoszczy. Osobno materiał do badania wysyłał też specjalistom brodnicki szpital. Badania potwierdziły, że przyczyną zgonu 2-latki była sepsa. Poczynione natomiast przez nas ustalenia doprowadziły nas do wniosku, że to działania lekarzy przyczyniły się do tragedii. Uznaliśmy, że śledztwo winno toczyć się w kierunku błędu medycznego i dlatego przekazaliśmy sprawę do Gdańska - mówiła nam prokurator Alina Szram, kierująca Prokuraturą Rejonową w Brodnicy.
Od grudnia 2019 roku śledztwo toczy się w VII Samodzielnym Dziale ds. Błędów Medycznych Prokuratury Regionalnej w Gdańsku. Takie regionalne specwydziały powstały w Polsce na mocy rozporządzenia ministra sprawiedliwości z kwietnia 2016 roku. Pracują w nich śledczy specjalizujący się w opisywanej tematyce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?