Po przejęciu Ostródy przez Polaków wygnanych z Kresów i innych wojennych bieda-wygnańców, wszelkie pozostałości poniemieckie bardzo źle się kojarzyły. Polityka władz PRL, jednoznacznie promowała zacieranie śladów przeszłości, by jak najszybciej ta ziemia się spolszczyła. Z politycznego punktu widzenia miało to głęboki propaństwowy sens.
Niestety, skutkowało przyzwoleniem na dewastację materialnej, tak znienawidzonej pruskiej spuścizny. Bogate nagrobki zostały rozkradzione, lub bezsensownie zdemolowane, co wartościowsze granity i marmury trafiły do warsztatów kamieniarskich, a wszelkie elementy żeliwne powędrowały na złom. Dzieciaki z „dwójki” zabawiały się czaszkami. Nikt tego nie kontrolował. To były czasy odreagowania niemieckiego barbarzyństwa, które odczuła każda polska rodzina.
Któż zdawał sobie sprawę, że jest tam pochowany Gustaw Gizewiusz, tak dla polskiej sprawy znamienity działacz. „Nie brzydźcie dzieciom polskim pięknej mowy ich matek", napisał. Pamiętajmy, że na tych ziemiach, był tępionym dziwakiem… Kto po wojnie zgłębiał historię miasta i się w nią próbował wpisać? Po lasach zalegały arsenały i hełmy. Dopiero teraz, kiedy emocje, pamięć po naszych pomordowanych przodkach, się zabliźniła, doszukujemy się grobów twórcy ostródzkiej floty, Pana Tetzlaffa. I fundujemy mu ulicę. Taktownie zapominamy, że oni gremialnie głosowali na Adolfa H.
Na Górce, pośród wszechogarniającej zieleni, ptactwa świergotu, znajdziemy już niewiele świadectw świetności tej nekropolii. Zdemolowane nagrobki, wyeksponowany jest grób Gizewiusza i odnaleziony pochowek Adolfa Tetzlaffa. Znajdziemy dwie cudem zachowane żydowskie macewy i nacechowany wolnomularsko na ówczesna modę nagrobek. Reszta jest zniszczeniem. Tubylcy jeżdżą kładami. Brama cmentarna nadal otwiera nam wrota do historii miasta.
Samo miejsce, fantastycznie położone, cudownie zielone, pozostaje szansą i problemem. Nadal, mimo dewastacji, jest cmentarzem. Choć dawno zostało zdesakralizowane w praktyce i funkcjonuje, jako małpi gaj i miejsce popijaw. Koncepcji na zagospodarowanie tego pięknego miejsca nie mamy. Każda jest zła… Sacrum, profanum. Pewne decyzje wymagają dużych pieniędzy i rewolucyjnych, kontrowersyjnych decyzji. Tak jak ze starymi nieodległymi koszarami i ich nadal szemranymi okolicami Dubojsa.
Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?