Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Toruń. Jak pan Maciej kupił zepsute auto od pewnego brodniczanina. Wygrał w sądzie!

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Samochód, który Kuba z Brodnicy sprzedał klientowi z Torunia, zaczął szwankować już przy pierwszej jeździe. Usterki - jedna po drugiej - szybko wychodziły na jaw...
Samochód, który Kuba z Brodnicy sprzedał klientowi z Torunia, zaczął szwankować już przy pierwszej jeździe. Usterki - jedna po drugiej - szybko wychodziły na jaw... pixabay/nadesłane (wszystkie fot.)
Opel vectra, którego sprzedał Kuba z Brodnicy klientowi z Torunia, okazał się... rzęchem. Naprawa kosztowałaby prawie tyle, ile zapłacił za niego nabywca. Torunianin wygrał w sprawę w sądzie, powołując się na przepisy o rękojmi.

Obejrzyj: Gwiazdy You Can Dance w SP 10 w Toruniu

od 16 lat

- Podobne historie zdarzają się wielu innym nabywcom używanych samochodów. Warto mieć świadomość tego, że w takim przypadku można odstąpić od umowy sprzedaży pojazdu, powołując się na przepisy o rękojmi. A jeśli sprzedawca tego nie zaakceptuje, można dochodzić satysfakcji na drodze sądowej - podkreśla adwokat Adam Wygralak, który reprezentował pokrzywdzonego torunianina.

Pan Maciej sprawę w sądzie o zapłatę wygrał, a wyrok jest już prawomocny. Nieuczciwy Kuba z Brodnicy musi nie tylko zwrócić pieniądze za samochód, ale i pokryć jeszcze wszystkie koszty sądowe. Co się dokładnie wydarzyło?

W Brodnicy było pięknie, ale już w Toruniu opel okazał się rzęchem

Ofertę sprzedaży tego używanego opla vectry pan Maciej z Torunia znalazł na portalu OLX. Szukał niedrogiego auta, ale zdatnego do jazdy. I, proszę! Okazja się trafiła. Pewien Kuba z Brodnicy oferował opla za 5 tys. 300 zł.

2 stycznia 2022 roku pan Maciej wraz z siostrą i szwagrem pojechali do Brodnicy. Najpierw wraz z Kubą oglądali auto, a potem ruszyli w jazdę po mieście. Kierował Kuba, a pan Maciej był pasażerem. Wszystko wyglądało świetnie. Sprzedawca nawet "uczciwie" uprzedził, ze niesprawna jest tylko klapa bagażnika. Reszta miała grać jak w zegarku.

Panowie podpisali umowę sprzedaży opla. Wpisali na niej kwotę 2 tys. 500 zł (podatek!), ale tak naprawdę pan Maciej zapłacił Kubie wspomniane 5 tys. 300 zł. Zadowolony wsiadł do auta i...

Opel zaczął się psuć praktycznie od razu. W trakcie tej pierwszy jazdy pan Maciej zauważył, że "wycieraczki samochodu nie działały prawidłowo. Już w Toruniu ujawnił się problem z immobilizerem. Powód nie był w stanie odpalić silnika i udawało się to dopiero po kilkunastu próbach. Zauważono również, że drugi klucz był niesprawny i nie pasował do samochodu"- odnotował sędzia Dawid Sztuwe z Sądu Rejonowego w Brodnicy.

Polecamy

Dalej było tylko gorzej. Pan Maciej zwrócił się do zakładu mechaniki pojazdowej o wydanie ekspertyzy, dotyczącej samochodu. Ta wykazała liczne wady pojazdu, w tym uszkodzenie immobilizera, układu wspomagania, układu klimatyzacji czy centralnego zamka. Koszt naprawy oszacowano na kwotę 4 tys. 850 zł! A zatem na kwotę bardzo bliską tej, za która torunianin opla kupił.

Przepisy o rękojmi i sprawa w sądzie. Wygrana! Kuba musi płacić

Pismem z 1 lutego 2022 roku pan Maciej złożył Kubie oświadczenie o odstąpieniu od umowy sprzedaży i zażądał zwrotu ceny. W jego ocenie istnienie tylu istotnych wad samochodu uprawniało go do złożenia takiego oświadczenia o odstąpieniu od umowy w ramach przepisów o rękojmi. O czym one mówią?

-Zgodnie z art. 556 Kodeksu Cywilnego, sprzedawca jest odpowiedzialny względem kupującego, jeżeli rzecz sprzedana ma wadę fizyczną lub prawną (rękojmia). W przypadku wady fizycznej odpowiedzialność ta dotyczy sytuacji, gdy wada istniała w chwili przejścia niebezpieczeństwa na kupującego lub wynikła z przyczyny tkwiącej w rzeczy sprzedanej w tej samej chwili (art. 559 kc). W razie ujawnienia się wady przedmiotu sprzedaży, sprzedawca staje się zatem odpowiedzialny wobec kupującego za istnienie wady - podkreślił w uzasadnieniu wyroku Sąd Rejonowy w Brodnicy, przypominając przepisy.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Sprawa trafiła do sądu, bo - jak nietrudno się domyślić - Kuba z Brodnicy absolutnie zwracać pieniędzy torunianinowi nie chciał. Jeszcze w sądzie obstawał przy tym, że sprzedawany przez niego samochód był sprawny, bez ukrytych wad, a jeśli coś zaczęło się psuć - to wina tylko użytkującego go pana Macieja.

Rok temu, 17 marca 2022 roku, pan Maciej, reprezentowany przez adwokata Adama Wygralaka, wkroczył zatem na drogę sądową - złożył pozew, domagając się zapłaty. Cała sprawa trochę trwała, choćby dlatego, że Kuba nie odbierał w terminie korespondencji sądowej. Ale ostatecznie, po dokładnym zbadaniu jej przez sędziego, skończyła się szczęśliwym finałem dla klienta.

Tłumaczenia Kuby, które serwował nabywcy samochodu sądu nie przekonały. "Strona pozwana podnosiła, że kupujący złożył oświadczenie o potwierdzeniu stanu technicznego pojazdu (par. 5 umowy). Abstrahując od oceny tego rodzaju powszechnej klauzuli umownej, należy ją interpretować tylko w ten sposób, że kupujący akceptuje wystąpienie usterek widocznych „na pierwszy rzut oka” i łatwo weryfikowalnych, np. wgniecenia, brak elementów wyposażenia, uszkodzenia szyby itp. Klauzula nie stanowi natomiast blankietowej zgody kupującego na wystąpienie usterek, których po prostu nie wykrył czy nie zweryfikował w dniu przekazania pojazdu. W przeciwnym bowiem wypadku, sprzedawca zawsze w ramach reżimu odpowiedzialności z tytułu rękojmi mógłby podnosić tego rodzaju zarzut, czyniąc de facto ochronę kupującego zupełnie iluzoryczną. To właśnie sprzedawca winien był zadbać, aby w umowie ewentualnie wymienić te elementy, które były wadliwie, co jednak w niniejszej sprawie nie miało miejsca" - zaznaczył Sąd Rejonowy w Brodnicy.

Wyrok, już prawomocny, jest korzystny dla torunianina. Kuba musi mu zwrócić 5 tys. 300 zł, za które sprzedał samochód. Do tego, jako przegrany, musi opłacić 2 tys.217 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. Na te koszty złożyły się: 400 zł (opłata sądowa od pozwu), 17 zł (opłata skarbowa od pełnomocnictwa), 1800 zł (wynagrodzenie pełnomocnika). Podsumowując, brodniczanin dostał po kieszeni...

PS Imię klienta z Torunia zostało w tekście zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Toruń. Jak pan Maciej kupił zepsute auto od pewnego brodniczanina. Wygrał w sądzie! - Toruń Nasze Miasto

Wróć na brodnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto